Autor |
Wiadomość |
<
Cytaty
~
Black&Meadowes
|
|
Wysłany:
Wto 19:41, 01 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Lily? – rozległo się w dormitorium. Evans i Potter zamarli, nie był to głos Syriusza, Remusa, czy Petera. Był to żeński głos… Jedna z jej przyjaciółek musiała właśnie tu przyjść. Lil aż bała się pomyśleć jak żenująco muszą wyglądać… - Lily, czy ja słyszę James’a? – to była Dorcas, z pewnością. Była wciąż zaspana. – Co on robi w naszym dormitorium?
W naszym dormitorium?! Ruda kompletnie nie rozumiała, jakim naszym?! To była sypialnia Huncwotów, raczej co Dor… Zaraz! To było właściwe pytanie: co Dorcas robi w dormitorium Huncwotów?!
- Dori? – Lily zaczęła rozkopywać kołdrę, a James z rozdrażnieniem (szczęśliwy, czy nie) zszedł jej z drogi.
- Lil, czy ja słyszę Dorcas? – tym razem odezwał się Black, ale żeby było śmieszniej obydwa głosy dobiegały z tego samego łóżka. Potter wydawał się być równie zdumiony, co sama Evans.
- Tak, słyszysz – odpowiedziała mu Ruda, marszcząc brwi.
- A co Syriusz robi w naszej sypialni? – Dociekała Meadows, ktoś przewrócił się na łóżku Łapy, a po chwili wszystko zamarło, żeby zaraz potem ciszę rozdarł dziewczęcy krzyk, do którego sekundę później dołączył wrzask chłopaka.
Lily zerknęła z przerażeniem na swoją bluzkę, którą lada moment mogli odkryć, rzuciła się w ich kierunku i chwyciła część własnej garderoby, którą schowała za plecami, kiedy tamtych dwoje wyskakiwało z łóżka w wielkim szoku. Evans nie była w stanie należycie się zdenerwować, wciąż przeżywała poranne zażenowanie.
Nagle poczuła jak ktoś szturcha ją w plecy, zerknęła przez ramię i ujrzała Pottera, który umiejscowił się tuż za nią, unosząc lekko jedną brew triumfalnie. Z początku nie miała zielonego pojęcia o co mu chodziło, zrozumiała dopiero, kiedy wcisnął w jej wolną dłoń spodnie. Zdobyła się jedynie na pełne wdzięczności spojrzenie, mogła mieć nadzieję, że wydarzenia poprzedniego wieczoru pozostaną sekretem.
- Co ty tu robisz?! – krzyknęła Dorcas, chwytając kołdrę, aby się zasłonić, miała na sobie niewiele więcej niż Evans, jakimś cudem przebrała się w swoją zwiewną piżamę.
- Co ja tu robię?! – odpłacił się Black. – Co TY tu robisz?!
- Śpię tu!
- JA tu śpię!
- W moim dormitorium?
- To MOJE dormitorium! – na chwilę wszystko ucichło, Lily zamrugała kilkakrotnie, przypominając sobie co zaszło wczoraj między Meadows i Łapą. Pamiętała jedynie, że podejrzanie bardzo dobrze się dogadywali i chyba Syriusz chciał zabrać Dor do siebie… Zerknęła na Pottera, ale ten oparł się beztrosko o ścianę i przyglądał tej wymianie zdań z błogim rozbawieniem.
Dorcas rozejrzała się z przestrachem po pomieszczeniu, zdołała już odkryć, że i ona i Black byli w piżamach, nie wiedziała, czy powinno ją to uspokoić, czy nie. Dostrzegła też Peter’a, który podniósł głowę, patrząc na nich półprzytomnie.
- Rzeczywiście, to twoje dormitorium… - stwierdziła ciszej, szukając w głowie jakiegokolwiek wyjaśnienia.
- To co tu robisz? – Black domagał się odpowiedzi. Był równie zdumiony co ona…
- Ja… - blondynka zawahała się. – Nie pamiętam – wzruszyła ramionami, zdając sobie sprawę, że z poprzedniego wieczoru ma jedynie wielką lukę w pamięci. – Może ty mi powiesz – zwróciła się do Łapy, ale ten uniósł jedynie brwi. Nie wyglądało to zbyt dobrze, razem w jednym łóżku…
- Ja… sam nie pamiętam – przyznał się bez bicia i w tym momencie przerwał im śmiech Pottera. Black zerknął na niego gniewnie. – Może byś nie rozpraszał, co? – warknął. – Mamy tu poważny problem!
moj ulubiony fragm z ost notki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 23:03, 25 Paź 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zerknęli na siebie na ułamek sekundy i natychmiast odwrócili wzrok. To było dość krępujące…
- Mogę zadać ci jedno pytanie? – zawahał się przez moment, ale dziewczyna zamiast się zdenerwować kiwnęła tylko głową. On sam nie lubił tracić panowania i zależało mu na tym, aby ustalić wreszcie jakąś wersję. Bądź co bądź, wołałby wiedzieć co się wydarzyło… - Czy kiedy się obudziłaś, miałaś na sobie bieliznę? – wypalił bez skrępowania, patrząc wprost w jej błękitne oczy. Dorcas wciągnęła głośniej powietrze, mając ochotę wymierzyć mu siarczystego liścia, choć on sam nie widział w tym pytaniu nic złego. Poczuła jak policzki zaczynają ją piec, w życiu nie najadła się tyle wstydu w czasie jednej rozmowy!
Black natomiast udał, że nic nie widzi i w spokoju oraz napięciu czekał na szczerą odpowiedź. Cóż za dziwaczna pogawędka. Nie pamiętał, aby jakakolwiek dziewczyna tyle się przy nim rumieniła. Dorcas robiła to przy każdym pytaniu:
Czy pamiętasz jak wylądowałaś w moim łóżku?
Dlaczego mnie pocałowałaś?
Czy wczorajsza noc wydawała ci się… hmmm… przyjemna?
Wydaje ci się, że mnie rozebrałaś?
Pamiętasz może, czy musieliśmy się ubierać?
Itd. …
Syriusz na wszystkie możliwe sposoby krążył wokół jednego tematu, który najbardziej go interesował, ale wciąż nie pytał wprost. I dzięki Bogu! Meadows musiałaby popełnić samobójstwo na miejscu, a już z pewnością mogłaby usmażyć sobie jajko na twarzy.
- Black… - Dor jęknęła wznosząc oczy ku niebu.
- Próbuję być delikatny – oświadczył z nadzwyczajną powagą.
- Więc przestań! – syknęła.
- Mam mówić wprost?
- Czego ty ode mnie chcesz? – blondynka była bliska załamania nerwowego. I tak musiała użerać się z wyrzutami sumienia, a tu jeszcze to… Łapa, który nie pozwala zapomnieć o największej głupocie jej życia…
- Nie interesuje cię to, do czego wczoraj doszło? – Syriusz zmarszczył nieco brwi.
- A ciebie to tak bardzo interesuje? – Dorcas traciła cierpliwość. – Czy doszło do… Interesuje cię do czego doszło?! - Brunet wyprostował się.
- Oczywiście, że tak! – wyglądał na niemal obrażonego. – Osobiście wolałbym, żebyś w razie takowej okoliczności zapamiętała ten wieczór, bo wiesz… Jeśli już, to jakim prawem miałabyś nie pamiętać nocy ze mną? To powinno być NAJLEPSZE z twoich wspomnień, więc skoro nic nie pamiętasz, chcę mieć pewność, że do niczego nie doszło.
- Więc martwisz się o swoją dumę, o swoje ego? – Dorcas zezłościła się.
- A o cóż innego miałbym się martwić, skarbie? – przewrócił oczyma z poirytowaniem.
- Wszyscy widzieli nas razem, w razie gdyby ktoś wyciągnął dziwne wnioski, nie będę zaprzeczać i przy okazji wspomnę, że nie zapadło mi to głęboko w pamięć – prychnęła Meadows, krzyżując ręce na piersiach. Nie zdołała pozbyć się jeszcze tego okropnego rumieńca z twarzy.
- Hej, najpierw może fakty, co? – Syriusz ściągnął brwi z niezadowoleniem.
- Fakty? – powtórzyła Dor, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- To miałaś tę bieliznę, czy nie?
boskie <3 ;d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|