Zapamiętane

~*~*~*~

ale cenię Snape'a za to, że cały czas ją kochał... Przez tą miłość narażał zycie dla Harry'ego... Był na prawdę dzielnym i w gruncie rzeczy dobrym człowiekiem... Tyle, że nienawidził Jamesa...

~*~*~*~

jak dla mnie ta nienawiść bardziej brała sie z miłości do Lily(znaczy nienawidził Jamesa bo to jego kochałaa nie Sev'a) niz przez same upokorzenia których napweno doznawał przez Rogacza, ale to napweno przepełniało czare goryczy .... jak zwykle chcąc cos powiedziec namotałam Smile

~*~*~*~

nic nie namotałaś Wink

rozumiem i zgadzam się w pełni;) co rzecz jasna nie sprawi, że moje uczucia względem Snape'a się zmienią Wink

nadal go podziwiam! Wink

~*~*~*~

A ja go kocham! Boski Sever! To chyba przez te wszystkie fanfiki, w których jest po prostu zajebisty. We wszystkich ma taki sam charakter. Jest: cyniczny, sarkastyczny, rzec można zimny drań. Ja się sama z nim utożsamiam, szczególnie, że i ja, i niektóre osoby potrafią mnie określić mnie mianem ni mniej, ni więcej zimnej suki. I prawdę mówiąc dla mnie, tak jak dla Snape'a, jest to komplement.

~*~*~*~

ja niedawno, no dobra troche dawno ale przeczytałam niezły ff o nim i Herminonie na poczatku raził mnie troche ten paring ale po tej lekturze byłam wręcz oczarowana, nie które momenty były świetne ten cynizm i arogancja poprostu emanowały z każdego słowa, nic dodać nic ująć Smile

~*~*~*~

hej, nie trzeba być snape'm, żeby umieć ironizować. ja za gościem nie przepadam, za to dostaję tytuły jak Nieznajoma xd.

~*~*~*~

a ja się cieszę, że Rowling zrobiła z niego postac pozytywną;P

~*~*~*~

ja też chcociaż na początku strasznie tego nie akceptowałam jakoś łatwiej mi było myśleć, ze jest zły do szpiku kości Smile

~*~*~*~

W sumie zgadzam się, że łatwiej było, kiedy człowiek myślał, że Severus Snape to zmyślna, szowinistyczna świnia, ale na dobrą sprawę miło jest wiedzieć, że to życie zmusiło go do bycia takim. I sama, tak jak i Ziuta, podziwiam go. Jest naprawdę niesamowity patrząc na jego czyny, na to co robił, na jego oddanie i nieśmiertelną miłość... nie mogłam przeboleć jego tragizmu. Być może wstąpił na ścieżkę zła, ale czy nie odkupił swoich win? Czy nie pokazał, że jest ponad to wszystko? Jak dla mnie- jedna z najlepszych postaci książki, tuż koło Syriusza, bliźniaków, Rona i Hermiony, Szalonookiego, Dumbledore'a. Bądźmy szczerzy- był jest i będzie niezastąpiony.

~*~*~*~

Dumbledor... zawsze był dla mnie takim uosobieniek kochanego dziadzia, chciał chronić i nie ważna była cena jaką zapłci on i inni, i takiego go będę pamięwiętać do reszty poświęconego sprawie, przy tym co zrobił dla świata magii, ja zapomniałąm o jego młodości Smile

zawsze był jedna z moich ulubionych postaci tak złożoną i pełną tajemnic, chociaż w 5 części myslałąm, ze go rozszarpię...

~*~*~*~

ja tak myślałam Megann jak przeczytałam VII cześć, po wspomnieniach Snape'a... Nie mogłam pojąć jak Dumbledore mógł tak wykorzystać Harry'ego i Snape'a i wszystkich... i jeszcze ta przyjaźń z Grindelwaldem... Och to było okropne... Na szczęście wszystko się wyjaśniło Wink

~*~*~*~

dla mnie to taką troche traumą było

~*~*~*~

och, tak. Zazdroszczę Ci ich, nieźle...xD

~*~*~*~

Dla mnie też traumą było to, że Dumbledore mógł być kiedyś zły. Ale na chwilę przerwałam czytanie, zastanowiłam się i stwierdziłam, że na starość i tak odkupił grzechy, a nawet odkupił zdecydowanie więcej niż zawinił, więc nie ważna jest jego młodość. W końcu człowiek uczy się na błędach, więc Dumb musiał ich mieć trochę, żeby później być dobry ;D

~*~*~*~

tak, mnie aż źle się czytało fragment książki Rity o Dumbledorze. Nie mogłam pojąć jak ktoś, to był dla w moich oczach ostoją spokoju i dobra chciał dokonać rzeczy...okropnych! `Dla większego dobra`...aż mnie trzepało. Mimo to podobało mi się to, bo nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i mnie zaskoczyło, o Very Happy